"ONA"
Wszędzie krew: na podłodze, ścianie, suficie. Okropny widok, który będzie mnie prześladował do końca moich dni. Elizabeth, kobieta, którą kochałem, leżała pokrwawiona, w ciemnej, obskurnej piwnicy. Z jej żołądka wylatywały narządy wewnętrzne. Mogłem się przyjrzeć co w sobie kryła, głęboko w czeluści rozpaczy, oprócz wątroby i pęcherzyka żółciowego, które wprost wypadały z jej wnętrza, kryła ból, a teraz będzie mogła poczuć szczyptę wolności i odejść w spokoju.
Czy gdybym spotkał Boga, spełniłby moją prośbę i Ona by żyła ?
Czy Bóg istnieje ?
Wszędzie krew: na podłodze, ścianie, suficie. Okropny widok, który będzie mnie prześladował do końca moich dni. Elizabeth, kobieta, którą kochałem, leżała pokrwawiona, w ciemnej, obskurnej piwnicy. Z jej żołądka wylatywały narządy wewnętrzne. Mogłem się przyjrzeć co w sobie kryła, głęboko w czeluści rozpaczy, oprócz wątroby i pęcherzyka żółciowego, które wprost wypadały z jej wnętrza, kryła ból, a teraz będzie mogła poczuć szczyptę wolności i odejść w spokoju.
Czy gdybym spotkał Boga, spełniłby moją prośbę i Ona by żyła ?
Czy Bóg istnieje ?
Pogoda była okropna. Deszcz padał rzęsiście, a niebo pozbawione było swego pięknego, błękitnego koloru, które zastąpiła ciemność.
Lekcje się skończyły, a ja nie miałem innego wyjścia jak wracać do domu bez parasola, dlatego stanąłem pod dachem szkoły, niezdecydowany i czekałem, aż przestanie padać. Zawsze lubiłem słońce, do czasu, gdy spotkałem "ją". Byłem pewien, że taka radosna, zawsze uśmiechnięta dziewczyna uwielbia słońce, a jednak się myliłem. Wolała słuchać kropel deszczu, które obijały się o parapet, patrzeć przez okno na ścianę wody i chodzić w deszczowe dni na spacery. Dlatego polubiłem deszcz i te deszczowe spacery, z nią, pod parasolem. Nie chciałem czekać na coś, co nie miało ochoty przestać, dlatego ruszyłem, aby stoczyć z tym bitwę. Po chwili zaciętej walki musiałem się poddać i schronić w pobliskiej księgarni. Byłem przemoknięty i zmarznięty. Wszedłem do budynku i zacząłem się rozglądać. Za ladą, siedziała młoda dziewczyna w białej koszuli z falbankami. Jej oczy zasłonięte były grzywką, a włosy rozpuszczone, długie aż po plecy.
- Witam, nasza księgarnia prowadzi sprzedaż książek ze wszystkich dziedzin nauki, wiedzy i kultury. Na pewno znajdziesz coś, co cię zainteresuje, za korzystną cenę - powiedziała pięknym, stanowczym głosem.
Nie wiedziałem jeszcze, że to spotkanie sprawi, iż spełni się moje najskrytsze marzenie.
Nie wiedziałem jeszcze, że to spotkanie sprawi, iż spełni się moje najskrytsze marzenie.
( będę to modyfikować chyba jeszcze ze 100 razy.. ale i tak nikt nie komentuje mojego bloga, prócz ukochanej przyjaciółki, bo ją o to zawsze proszę -,- )
Flower of hope ♥
Wspaniały tekst ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog ;) Oby tak dalej ;)
Dziękuje *.*
UsuńŚwietne ;)
OdpowiedzUsuńhttp://w-moim-lusterku.blogspot.com/
Zapraszam do siebie i życzę przyjemnego pisania.
Kiedy następny rozdział ?
Dziękuje : )
UsuńCiekawe , nawet bardzo ! ;D
OdpowiedzUsuńhttp://przez-swiat-z-aparatem.blogspot.com/
Dziękuje :)
UsuńChyba zmieniłaś moje nastawienie do tego typu blogów, rzadko czytam opowiadania. Tym razem się przełamałam i jestem pod wrażeniem ^^ Podoba mi się sposób w jaki piszesz, historia też zapowiada się ciekawie. Czekam na kolejne rozdziały : )
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę ^^
UsuńPozdrawiam i dziękuje ^^